niedziela, 24 lipca 2016

Nietypowy przebieg tortur

A to tortury były ? Myślałem, że taka przyjacielska pogadanka... Niech mnie następnym razem ostrzegom
Ciii mały spojler... Meg się w końcu raczył pojawić ^_^
Ocknął się po jakimś czasie.

- Ale mnie łeb boli ! - jęknął po czym natychmiastowo parsknął śmiechem. Właśnie w tym momencie skapnął się, że jest...przywiązany ? Otworzył szybko optykę i szarpnął rękoma. Faktycznie skrępowane. Nogi ? Identycznie. Spróbował się podnieść i to nic nie poskutkowało. Wszystko wskazywało na to, że jest do czegoś przytwierdzony. Rozglądnął się. Znajdował się w jakimś ponurym pomieszczeniu nic nowego w porównaniu do kolorków korytarzy cytadeli po których wcześniej chodził. Jednak to nie wystrój przyciągał uwagę Lockdowna. Jego optyce rzuciły się bardzo sympatycznie wyglądające narzędzia leżące na pobliskim stole. Od samego gapienia się na nie jego optyki błyskały ekscytacją, gdyż były to zabawki w jego guście. Tym gorzej dla niego.. ale oczywiście na co mu teraz przejmowanie się własnym losem. Nagle drzwi pomieszczenia otworzyły się wpuszczając strumień jasnego światła. Lockdown mimowolnie przymrużył optykę przyzwyczajony do ciemnośc. Zdożył jednak dostrzeć, że do pokoju wszedł jakiś mech o ciemnym lakierze i czerwonych optykach, no w skrócie typowy Decepticon.

- Widze, że nieznajomy włamywacz w końcu się obudził – powiedział na dzień dobry

- Widzę, że mnie wita jakiś również nieznajomy – odpowiedział mu Lockdown lustrując przybysza wzrokiem.

- Wygadany więzień proszę, proszę... - podszedł bliżej do stołu – Wielu się głowi nad tym kim jesteś, a ja przyszedłem to z ciebie wyciągnąć. Jeśli za chwile nadal będziesz tak wygadany pójdzie nam to szybko – usmiechnał się mrocznie przejeżdżając ręką po znajdujących się na nim narzędziach do tortur.

- Lockdown jestem – uśmiechnął się głupio

- Hm ? - con spojrzał na niego nieco zdezorientowany

- No na nazywam się Lockdown – powtórzył – Nie mam zielnonego pojęcia po co ci to, ale

- Pff... Jakim cudem nikt nie wiedział kim jesteś ? - uniusł brew – I jaką mam pewność, że mówisz prawdę ? A może... - wrócił wzrokiem do narzędzi – Może po prostu się boisz ?

- Tych zabawek ? - spojrzał za nim nadal niewzruszony – Fajneee są – stwierdził

- Mówisz ? - na twarzy cona znów zagościł mroczny uśmiech – Co ty na to by pokazać ci ich zastosowanie, hm ? - spojrzał na więźnia biorąc do ręki jakieś z przedmiotów – A przy okazji pogadamy sobie..

- To ja mam pierwsze pytanie ! - oświadczył nadal niewzruszony swoją sytuacją Lockdown – Ktoś ty ?

- Może odpowiem ci na nie jeśli ty odpowiesz na moje.. - stanął tuż przy stole do którego był przypięty – Po co wtargnąłeś na teren Darkmount ?

- A co to Darkmount ? - palnął głupio. W tym momencie Deceptikon zamachnął się na niego ostrym narzędziem robiąc długą, ale płytką rysę na jego klatce piersiowej. Lockdown zachichotał cicho.

- Tak ci do śmiechu ? - uniusł brew, a nastęnie zbliżył się do niego jeszcze bardziej po czym wbił ostrze narzędzia w jego ramie i przejechał nim kawałek bardzo powoli. Więzień tylko roześmiał się głośno. W całkowitej ciszy jaka panowała wokół śmiech ten był iście psychiczny.

- Łaskoczesz ! - zawołał, ale już po chwili opanował się spojrzał na swoje ranne ramię z którego zaczął już spływać energon po czym na poirytowanego Deceptikona, który patrzył na niego wrogo. - No co ? - spytał, a następnie dodał – Aaaaa.. Miałem ci odpowiadać na pytania. W takim razie tak jest mi do śmiechu – wyszczerzył się głupio. Nagle zgarnął pięścią po twarzy po czym walnął jeszcze tyłem łba o stół. - Aua... - powiedział, choć uśmiech nie znikał z jego twarzy – Tu się już bardziej postarałeś

- Kim jesteś i co robisz w Darkmount ? - warknął con – Odpowiadaj, bo...

- No właśnie ciekawy jestem bo co – wtrącił – Bo wiesz jak zauważyłeś strachu czy bólu we mnie nie wzbudzi, jedynie rozbawienie, a śmierci też się jakoś specjalnie nie boje – stwierdził – A poza tym nie jestem Autobotem

- Ehhh... - westchnął gniewnie – Nie masz żadnego embrionalu, ale masz czerwone optyki. Gdy byś był najemnikiem obronił byś się przyznaniem do tego. Bezfrakcyjny nie włamywał by się tak po prostu tutaj, więc pytam powtórnie KIM JESTEŚ ?

- Nikim ? - palnął. Deceptikon w akcie frustracji poraził go prąde. Tylko, że znów jedyne co uzyskał to głośny psychiczny śmiech. - Ale to było porażające doświadczenie ! - skomentował kładąc swobodnie głowę na zimną powierzchnie stołu. Deceptikonowi zaczęły już powoli puszczać nerwy. Warknął zaciskając pięści

- Fireshot... - nagle drzwi do pomieszczenia otwarły się i stanął w nich jakiś mech

- Jestem zaj..

- Megatron właśnie wrócił i wzywa cię do siebie – nie pozwolił mu dokończyć. Fireshot, którym jak się okazało był con torturujący Lockdowna spojrzał jeszcze raz gniewnie w stronę więźnia, który leżął spokojnie z uśmiechem na twarzy.

- Nie ruszaj się stąd.. - nakazał mu tonem połączenia wściekłości i złośliwości po czym skierował się w stronę wyjścia.

- Nie ma sprawy ! Jakoś nigdzie mi się nie spieszy.. - powoli odwrócił głowę w strone wyjścia – Tu jest tak zabawnieeee ! - parsknął śmiechem. Deceptikon wyklnął go pod nosem wychodząc na korytarz. Drzwi zamknęły się za nim, a Lockdown znów pozostał sam w ciemnościach.

Nasz kochany wariat siedzi i papla do siebie, więc my przeniesiemy się za dwójką Decepticonów. Z których jeden właśnie wszedł do pomieszczenia typu mostek oficerski , inaczej mówiąc centrum dowodzenia. Gdzie czekał już na niego wysoki i potężnie wyglądający srebrny mech. Lider Deceptikonów we własnej osobie. Fireshot wchodząc skłonił się w jego stronę.

- Lordzie Megatronie...

- Fireshot... - Megatron odwrócił się w jego stronę – Liczyłem, że z racji iż zostawiłem Darkmount pod twoją opieką będziesz pierwszym który mnie w nim powita, że nie będzie potrzeba cię wzywać.

- Wybacz, ale w chwili twojego powrotu z frontu zaszło drobne zamieszanie...

- Mianowicie ? - spojrzał na niego podejrzliwie unosząc brew

- Pojedynczy mech włamał się do Cytadeli - odparł. Lord obrzucił go groźnym spojrzeniem - Ale został natychmiast złapany

- Autoboty są na tyle naiwne, by wysyłać pojedynczego szpiega do głównej twierdzy pod moją nieobecność licząc, że nikt będzie jej strzec ?- spytał retorycznie powoli odwracając się by wrócić do swoich zajęć.

- Tylko, że to nie Autobot lordzie - dodał szybko. Megatron na powrót wróciło zainteresowanie sprawą i spojrzał na niego pytająco.

- Z kąt to przekonanie ?

- Nie nosi ebrionalu i ma czarwoną optykę co raczej u botów jest niespotykane - odparł

- Chyba, że to były Deceptikon... - pomyślał na głos - Nikt go nie rozpoznał ?

- Nie. Ja również go nie znam, a w pamięci na pewno utkwił by mi ktoś tak.. specyficzny - stwierdził

- Co masz na myśli Fireshot ? - uniusł brew lord

- Próbowałem osobiście wyciągnąć z niego informacje. Zachowuje się jak by nie miał najmniejszego problemu z tym, że jest unieruchomiony i torturowany... - rozłożył ręce - Ba ! Nawet go to bawi

Megatron spojrzał nim widocznie coraz bardziej zaciekawiony ta sytuacja. Po chwili dopytał jeszcze.

- Nie zdradził jak się nazywa ?

- Przedstawił się jako Lockdown - odpowiedział con - Ale nie mamy pewności, że mówi prawdę

Lord odwrócił się na chwilę w stronę stojącego niedaleko przy konsoli asa wywiadu. Soundwave jak na zawołanie zaczął coś wyświetlać na swoim wizjerze.

- Czy to czasem nie ten mech ? - Megatron wskazał na ekran gdy wyswietliła się na nim podobizna Lockdowna. Fireshot przyglądnął się dokładnie.

- Tak, choć ten tutaj.. - wskazał na pokazany obraz - Ma niebieską optykę i embrional Autobotów na ramieniu... - spojrzał znów na lorda - Jestem pewien panie, że teraz go nie ma

- Czyżby były Autobot ?- pomyślał na głos lord. W tym momencie Soundwave chcąc zwrócić jego uwagę tyknął go w ramię. Dowódca odwrócił wzrok wzrok w jego strone, as wywiadu na to miast podszedł do pobliskiej konsoli i włączając ją pokazał dowódcy jakieś długie zapiski. Megatron zlustrował szybko wzrokiem tekst.

- Możesz już iść Fireshot - odprawił Cona machnieciem ręki – Przetransportuj więźnia do dostępnej celi. Dalej sam się nim zajmę.

- Dobrze, lordzie - skłonił się lekko po czym wyszedł z pomieszczenia.

- Wszystko jasne... - powiedział na głos Megatron wpatrując się znów w tekst na ekranie konsoli. Następnie odwrócił się momentalnie do strażujących w pomieszczeniu Conów - Sprowadzić w moim imieniu Shockwav'a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz