czwartek, 11 sierpnia 2016
Kolejna paplanina i sen
Od samego rana łaził sobie tam i z powrotem przy udzielających go od wolności kratach. Wszyscy prawdopodobnie unikali tego korytarza, gdyż Lockdown nie zobaczył nikogo przez ostatnie parę godzin.
- Albo jest ich tak mało ? - myślał na głos
- Nie martw się... - usłyszał znajomy już męski głos. Odwrócił się i dopiero spostrzegł obecność znanego mu z wyglądu, o czarno – złotym lakierze mecha – Jest nas wystarczająco by cię powstrzymać w razie czego przed ucieczką – Prowl oparł się o ściane korytarza stojącą naprzeciw celi.
- Kolejny co jakąś paplanine będzie mi urządzał ? - uniósł brew
- Nie – przewrócił optyką – Jeśli słyszałeś naszą rozmowe, gdy teoretycznie byleś nieprzytomny powinieneś wiedzieć, że nie mam tak zgubnej i ślepej nadziei jak Moon
- Ale jakąś masz... - Lockdown podszedł bliżej krat patrząc po Prowl' ie przenikliwie – Bo byś nie marnował czasu by tu przychooodzić
- Możliwe – mech odwzajemnił jego spojrzenie – Albo może chce jedynie dowiedzieć się prawdy
- Prawdy ? - parsknął drwiąco śmiechem Lockdown – Gratuluje wybrania najodpowiedniejszej osoby jako źródła prawdy ! - zaklaskał mu
- Wiem o eksperymencie
Lockdown momentalnie znieruchomiał i spojrzał na stojącego aktualnie z skrzyżowanymi rękami na piersi Prowl'a pustym, a zarazem mrocznym wzrokiem.
- Z kąt niby ?
- Próbowałem dowiedzieć co się stało z moim przyjacielem... - odparł podchodząc nieco bliżej. Lockdown nie spuszczając z niego wzroku już miał o coś dopytać kiedy ten dodał – Na własną rękę.. i nie muszę się pytać bo jestem pewien, że to ty Lockdown. Ty z imienia i ty z wyglądu, ale z tego co już widziałem i słyszałem o tobie. Myśle, że Lockdown który był moim przyjacielem zginął...
Lockdown mamrotał sobie pod nosem coś w ciągu wypowiedzi Prowl'a, choć pamiętał go jako przyjaciela. Jedynego, który miał równie zawzięte podejście do doskonalenia swoich umiejętności
- No to po co tu przylazłeś ? - uniusł brew
- Bo dajesz niepotrzebną nadzieje swojej siostrze – odparł – Ona się cieszy, że cię znalazła, a ty ją odpychasz
- Było mnie nie znajdywać – rozłożył ręce – Ja jej nie każe mieć nadzieji
- Gada się z tobą jak małym dzieckiem. - wywrócił optyką Prowl stająć już przy kratach – Ona jest twoją siostrą. Nawet nie wiesz jak rozpaczała po twoim zniknięciu!
- Rozpaczała czas przeszły – zauważył złośliwie
- Rozpaczała, każdego dnia – podkreślił mech – Nigdy się nie pogodziła z twoją stratą, bo nie miała 100% pewności, że zginąłeś. Robiła wszystko by cię znaleźć.
- Nic jej nie powiedziałeś o eksperymencie? - spytał
- Nie chciałem jej robić nadziei. Posłuchaj mnie Lockdown... - zaczął poważnie – Nawet jeśli się zmieniłeś to nadal jest twoja siostra. Nie przeszłość. O rodzine trzeba się troszczyć. Moon się troszczy o ciebie pomimo dziwnego dla niej zachowania. Mógłbyś odwdzięczyć się tym samym
- Kolejne bla bla – podsumował – Ja dobrze wiem co robić
- Ehhh.. dobra zostawmy na chwile ten temat, ale do niego wrócimy - zaznaczył Prowl
- Jakiś ty poważnyyyy. Za poważnyy.. - Lockdown usiadł na podłodze po czym ziewnąl - Zanudzasz.
- Nigdy nie przypuszczałem, że takie słowa usłyszę od ciebie - przewrócił optyka - Ale do rzeczy. Co robiłeś u Deceptikonów ?
- Chciałem polecieć stakieeem ! - oświadczył kładąc się na zimnej posadzce - A tak w ogóle po co ja Ci gadam ? - poderwał się by spojrzeć po nim
- Bo chcesz z tad wyjść ? - rozłożył ręce - Po za tym to co mówisz i tak daje mi tyle co nic
- Zbrzydlo mi odpowiadanie na pytania - stwierdził ponownie się kładąc i zakładając jedną nogę na drugą. Tak jak by właśnie wylegiwał się na plaży
- Zbrzydło ?
- Najpierw taki ktosiem mnie wypytywał i nie podobało mu się, że odpowiadałem, a! i Megowi tez się nie podobało
- Megatronowi ?- bot poderwał się - Rozmawiał z tobą Megatron ?
- Nooo - podniósł głowę - Meg nie chciał mi zdjąć takich branzoletek, a potem walnął mi w łeb
- Powinieneś się cieszyć, że żyjesz...ale czekaj. Na jaki temat rozmawiałeś z Megatronem? - spojrzał na niego podejrzliwie
- Wypuść mnie, a może ci powiem – uśmiechnął się szeroko
- Żebyś jeszcze komuś zrobił krzywdę? Nie – odparł twardo, choć Lockdown zdołał wyczuć delikatną wątpliwą nutę w jego głowie. Tak, więc położył znów głowę na podłodze uśmiechajać się przebiegle pod nosem.
- Prosze bardzo ! Ale nie odpowiem już na żadne pytanie ! - oświadczył po czym dodał jeszcze – Po za tym nikomu krzywdy aktualnie ni robie !
- Pff.. Aktualnie... a to co zrobiłeś Hotshotowi ?! - Prowl widocznie już tracił nerwy z czego wariat oczywiście miał po cichu ubaw – Co on ci zrobił ? Nic ! A ty go okaleczyłeś jak jakiś..
- Morderca ? Szaleniec ? Psychopata ? - Lockdown podniósł się patrząc na niego – Tak się składa, że nim jestem... a ty mój drogi – wstał szybko stajać tuż naprzeciw Autobota od którego dzieliły go jedynie kraty – Właśnie pokazujesz jak bardzo nadal widzisz we mnie swojego przyjaciela – uśmiechnął się szyderczo
- Wal się Lockdown – warknął ten odwracając się do niego napięcie.
- Na gorsze słowa cię nie stać ? - zaśmiał się drwiąco – Moja ostateczna propozycja. Zegnam się z kiciem i odpowiem na każde twoje pytanie. Twoja decyzja.. - rozłożył ręce i również się odwracajać odszedł w głąb celi, a gdy odwrócił się Prowl'a już nie było. Koniec przedstawienia... Lockdown oparł się o ściane. Był przyzwyczajony do braku czasu na rozmyślania. Żył chwila i nienawidził się nudzić, ale gdy teraz był na to skazany ? Co miał począć. Zsnual się powoli na podłogę. Cała noc nie spał. Teraz optyki same mu się zamykały. Ziewnał i zanim zorientował się zasnął.
Znów nadszedł sen jednak tym razem inny. Lockdown otworzył optyki spostrzegając, że jest na jakimś korytarzu. Bardzo podobnym do tego który widział zza krat celi w której aktualnie siedział. Szedł nim prosto przed siebie. Nie znając celu jednak w którymś momencie zatrzymał się i podszedł do jednych z znajdujących się na nim drzwi. One otwarły się przed nim. Stanął na progu jakiegoś pokoju. Jednak nie był to jakiś pierwsze lepsze pomieszczenie. Zielone ściany, jakieś skromne łóżko na środku jednak największą uwagę przyciągała wisząca na ścianie broń. Był to jego pokój. Wszedł do pokoju z utkwionym w niej wzrokiem, a drzwi zamknęły się zaraz za nim. Lockdown podszedł do niej i z łatwością zdjął ją zadowolony.
- Nie zasługujesz na nią ! - usłyszał nagle za sobą... swój własny głos ? Odwrócił się i wszystko stało się jasne. Przed nim stało lustro. Natychmiast odskoczył by nie widzieć swojego odbicia jednak tafla przesunęła się za jego przykładem. Lockdown rzucił się w jego stronę jednak zamiast uderzyć w jego tafle...przeleciał przez nią. Upadł gdzieś w kompletnych ciemnościach. Szybko się jednak poderwał i rozgladnął. Wokół niego panował mrok, a jedynym źródłem światła była tafla lustra która teraz wyglądała niczym okno na pokój w którym przed chwila był.
- Jakie to porąbane... - skomentował ściskając na szczęście nie zgubioną katane. Nagle gdzieś przed nim w ciemności pojawiła się para niebieskich optyk.
- Nie zasługujesz na te ostrze i dobrze o tym wiesz ! - z cienia wyłoniła się postać...Lockdowna. Różniła się jedynie kolorem optyk i ebrionalem Autobotow widniejacym na ramieniu.
- A ty kim jesteś by mi to mówić ? - palnął głópio - Przeszłości nie słucham. Papatki - pomachał mu
- Tak się składa, że jestem tobą - klon podszedł bliżej
- Wiedział bym gdy byś był mną - założył ręce na siebie
- Jesteś tego taki pewien ? - spytał ten - Jestem twoimi obawami. Jestem tym czego się wyżekłeś. Jestem twoim sumieniem. Jestem tą częścią ciebie o której próbujesz zapomnieć - tyknał go w klatkę piersiową.
- Jesteś tylko snem - wzruszył ramionami - A to dzieje się tylko w moim łbie
- Tylko ? - klon uniósł brew - Jestem częścią ciebie Lockdown i jestem AŻ w twojej głowie
- A wal się - machnął ręką odchodząc w stronę zrodla światła. Sen wydawał mu się coraz bardziej realny... a może to nie był sen ?
- Traktujesz mnie jak śmiecia przez ostatnie lata ! - zbulwersował się klon
- Jeśli to sen to znajdź gdzieś księgę skarg i zażaleń, wpisz się, a ja może to przeczytam - uśmiechnął się szeroko odwracając w stronę klona. Ten znów zbliżył się
- Weź może w końcu zdaj sobie z tego sprawę ! Tam gdzie jesteś chcą właśnie mnie ! - wskazał na siebie
- Ale mówiłeś, że jesteś mną - zauważył złośliwie Lockdown
- Ehhh... - westchnął klon - Posłuchaj mnie Lockdown - położył mu rękę na ramieniu - Jestem nieodłączną częścią ciebie, którą masz, ale ukrywasz. Wystarczy, ze mnie uwolnisz, a znów będzie tak jak dawniej..
- O nie nie.. - Lockdown wzbronił się rękoma - Ja siebie znam. - spojrzał na klona wrogo - Jesteś tym co mnie osłabia...
- Jestem tym czego się boisz, gdy patrzysz w lustro.. - klon od razu zmienił podejście uśmiechając się mrocznie - Boisz się, że zobaczysz w nim mnie. Tego kim byłeś, tego kogo się wyzbyłeś. Sumienia, które mogło by się wybudzic... i zniszczyć cie wyrzutami i poczuciem winy
Lockdown zacisnał mocniej dłoń na rękojeści katany.
- Może, wiec pozbede się tego niszcząc cie ? - odwzajemnił uśmiech klona. Ten na to miast jak by nie wzruszony spojrzał na jego broń.
- Nie jesteś godzien tej broni.. - wyciągnął przed siebie dłoń, a katana trzymana przez Lockdowna nagle wysunęła się z jego reki i poleciała wprost do klona. - Ciekawe co by się stało, gdy bym to ja cie zniszczył... - ruszył w jego stronę. Lockdowna odruchowo cofnął się o krok jednak natrafil na tafle "okna". Poczuł, że znów przenika na drugą stronę, jednak klon był już prawie przy nim. Na szczęście w sama pore Lockdown wypadł z lustra na podłogę pokoju, a za nim dołączyła katana.
- Tu mnie chcą, nie ciebie ! - klon został w lustrze robiąc teraz za odbicie Lockdowna. - Za mną tęskniła Moonrace... ona potrzebuje brata ! Nie ciebie ! - warknął wściekłe. Lockdown wstał i powoli podszedł do tafli lustra. Położył na nią dłoń, klon zrobił to samo. Podniósł wzrok, klon zrobił to samo.
- A pierdol się ! - Lockdown przywalił z całej siły w tafle lustra jednak jego pięść przenikła przez nią i uderzyła w twarz klona. Prawie równocześnie oberwał od idącego w jego ślady odbicia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz