Lockdown opowiedział całą historie eksperymentu siostrze, a ona ? Słuchała uważnie patrżac na niego. Czasem zrobiła niewyraźną minę która mówiła sama za siebie, że najnormalniej chciała stwierdzić " Jaką on mi tu bajkę wciska ?!", ale nie przerywała mu.
Zostawiała pytania na koniec. W końcu brat zakończył
- Więc to po krótce robiłem przez ten czas ? - rozłożył ręcę uśmiechając się niewinnie
- To na prawdę sama prawda ? - Moon spojrzała po nim podejrzliwie
- Raz mówie 100% i nikt nie docenia - załamał ręce i legł na lóżko
- Um...- zamilkła na chwile - Mogę ci w takim razie zadać pytania ? - spytała nagle
- Jeśli muuusisz - jęknął i momentalnie podniósł się - Taaaaak ?
- Jak się tam znalazłeś ?
- Eeee... Pustka ? - puknął się w łeb uśmiechając głupio
- Pustka ?
- Nie pamiętam - rozłożył ręce - Puuusto? Czarna dziura ?
- Ale dlaczego ? - dopytywała
- A bo ja wiem - machnął ręką - To przeszłość więc nie widze powodu by sie martwić, że czegoś nie pamiętam
- Ehh.. - westchnęła - A powiesz mi też z kąt znasz Megatrona ?
- Dooobra, ale to krótkie - stwierdził - Tak, więc zobaczyłem fajny statek to chciałem się przelecieć no i sobie weszłem do wieży, a tam mi zgasili światło. Potem jakiś koleszka ze mną gadał, a jeszcze potem dali mi zabawne branzoletki i przyszedł Meg, który się powydzierał, a na koniec walnął mi w łeb - uśmiechnął się szeroko zakańczając.
- Ahaaa.. - powiedziała z niemrawą miną - Powiedzmy, że zrozumiałam, a chyba nie przeszedłeś do Deceptikonów ?
- Eeee.. - zastanowił się, choć to trwało tylko pare sekund - Niee, chyba o ile nic mnie nie omineło..
- Ufff - odetchnela z ulgą - Może dogadacie się z tatą
- Tatą ? - uniusł brew
- Drift nasz ojciec, dowódca tego oddziału ? - spojrzała po nim - Byłeś z nim dość blisko
- Blisko ? - wstał z łóżka po czym zaśmiał się - Temu ktośkowi tylko zależało bym był taki jak on, a za nic mnie nie doceniał ! Tylko karcił, więc jeśli to nazywasz byciem blisko to byliś zajebiście blisko - założył na siebie ręce.
Moon westchnęła ciężko siadając na brzegu łózka
- Lockdown zrób coś dla mnie i nie mów tego przy ojcu i nie zachowuj się tak... dziwnie. Zrób to tylko po to by stwierdził, że to faktycznie ty i pozwolił zostać, a potem się najwyżej rozmówicie..
- Czej czej - przerwał jej - Ja tu nie zostaje
- Co ?! - spytała zaskoczona Moon - Ale ja myślałam... Musisz zostać ! to twój dom przeież, tu jest twoja rodzina..
- I przeszłość - zauważył - Zaczynam wszystko od początku... Po za tym wole sam
- Ale Lockdown.. - podeszła do niego bliżej - Co dopiero odzyskałam brata to mam go znów stracić ?
- Mnie nie stracisz ! - stwierdził optymistycznie - Ale myśle, że z moim talentem do wpadania w kłopoty nikt powiązany ze mną nie będzie bezpieczny, a zdradze ci coś... zależy mi na dobru swojej siostry - szepnął do jej audioreceptora
- Wiesz co braciszku... - spojrzała po nim - Jesteś inny, tego się nie da nie zauważyć, ale fajny z jednej strony i nieco zabawny - zahihotała kiedy zauważyłam, że ten stracił zainteresowanie tym co mówi i już oglądał ciekawsko jej pokój. Femme pokręciła niedowierzająco głową i podeszła do niego. Lockdown akurat przypatrywał się pewnemu zdjęciu oprawionemu w ładną ramkę.Przedstawiało ono dwójkę dzieci bawiących się w obecnej sali treningowej. Widocznie starszy mech za wszelką cenę próbował podnieść długą katane, a młodsza femme siedząc niedaleko przypatrywała mu się z ciekawością.
- Oooo.. zważyłeś nasze zdjęcie z dzieciństwa - uśmiechnęła się Moon
- Nie pamiętam tego - przekręcił głowę nieco
- Głupolu byłeś mały - parsknęła śmiechem - Masz prawo nie pamiętać. Wiesz to zdjęcie położyłam tutaj by przypominało mi ciebie.. - zerknęła na brata
- O właśnie coś mi się przypomniało ! - oświadczył. Siostra spojrzała na niego wyczekująco. - Gdzie moje zabawki ? - zatarł rączki
- Gdzieś je skonfiskowali, miałeś ich na prawdę sporo.. - stwierdziła przewracając optyką - Ale czemu nazywasz bronie zabawkami ?
- Bo sprawiają radość ? - rozłożył ręce
Moonrace odeszła od niego siadając z powrotem na krawędzi łózka
- Radość ?
- Radość ! - zawołał z uśmiechem
- Co ci sprawia w nich radość ?
- Eeee.. Wszystko ? - powiedział jak była to rzecz oczywista, ale widząc mine siostry zaczął wymieniać - Kaleczenie nimi kogoś, zabawa, straszenie, zabijanie
-...Zabijanie ? - powtórzyła
- Dokładnie ! - klasnął w ręcę pojawiając się tuż przed nią - Uwielbiam to ! Kiedy życie kogoś zależy o de mnie, kiedy patrze w optykę ofierze kiedy ta powoli gaśnie, kiedy znika z jej blask życia - uśmiechnął się pschopatycznie.
Moon aż się wzdrygnęła, a on w tedy zaśmiał się.
-...Psychiczny jesteś - stwierdziła patrząc za nim
- A owszem, ale co poradzić gdy się ma takie upodobania ? - uśmiechnął się niewinnie
- Proszę cię nie wspominaj tylko o tych upodobaniach przy ojcu - oparła głowę na rękach wzdychając
- Ale przecież ja tu nie chce zostać - zauważył
- Wiem, ale jeszcze coś sobie ubzdura i zamknie cię.. albo gorzej
- Gorzej ?? - zainteresował się - Bardziej wprost ?
- Każe cię zabić ? - spojrzała na niego
- Ej ej my ze śmiercią to mamy prosty układ, ona nie wchodzi mi w paradę, a ja odwdzięczam się. No i tak właśnie omijamy się z daleko i coś nie prędko nam do spotkania - stwierdził obojętnie
- Lockdown to poważna sprawa - skarciła go wzrokiem
- A ja nie jestem poważny ? - oburzył się na pokaz jednak po chwili wybuchł śmiechem - Nie no ja nie bywam poważny
- Ehh..To co zrobisz jeśli cię zamkną ? Ja cię nie uratuje..
- Najpierw będą musieli mnie złapać - zauważył
- No dobra, ale co zrobisz dalej ? Jak uciekniesz? - pytała dalej
- Nie myśle dalej w przyszłość niż pojęcie teraz - wzruszył ramionami - Nadal mi nie powiedziałaś gdzie są moje zabawki - prychnął niczym małe dziecko zakładając na siebie ręce
- Pochowane gdzieś w zbrojoni...
- Spoko ! Zaraz wracam ! - przerywając jej zawołał i zniknął
-...ale ta jest bardzo strzeżona - zakończyła, ale tego już nie było. Moon wzdychając legła na łóżko - I co ja z tobą poczne bracie..
- Moonrace?! - w tym momencie w wejsciu do jej pokoju stanął Prawl
- Coś się stało ? - zerknęła na niego
- Uciekł mi Lockdown. Był u ciebie ? - rozglądnął się widocznie podenerwowany
- Był...ale wybył - podniosła się - Wyglądasz na podenerwowanego - zauwazyła
Ten spojrzał na nią
- Twój ojciec właśnie wrócił. Trzeba znaleźć tego wariata zanim Drift zauważy, że nie panujemy nad stuacją - chciał już wyjść z pokoju, ale Moon go zatrzymała
- Pomogę ci, bo chyba wiem gdzie jest...
- To na prawdę sama prawda ? - Moon spojrzała po nim podejrzliwie
- Raz mówie 100% i nikt nie docenia - załamał ręce i legł na lóżko
- Um...- zamilkła na chwile - Mogę ci w takim razie zadać pytania ? - spytała nagle
- Jeśli muuusisz - jęknął i momentalnie podniósł się - Taaaaak ?
- Jak się tam znalazłeś ?
- Eeee... Pustka ? - puknął się w łeb uśmiechając głupio
- Pustka ?
- Nie pamiętam - rozłożył ręce - Puuusto? Czarna dziura ?
- Ale dlaczego ? - dopytywała
- A bo ja wiem - machnął ręką - To przeszłość więc nie widze powodu by sie martwić, że czegoś nie pamiętam
- Ehh.. - westchnęła - A powiesz mi też z kąt znasz Megatrona ?
- Dooobra, ale to krótkie - stwierdził - Tak, więc zobaczyłem fajny statek to chciałem się przelecieć no i sobie weszłem do wieży, a tam mi zgasili światło. Potem jakiś koleszka ze mną gadał, a jeszcze potem dali mi zabawne branzoletki i przyszedł Meg, który się powydzierał, a na koniec walnął mi w łeb - uśmiechnął się szeroko zakańczając.
- Ahaaa.. - powiedziała z niemrawą miną - Powiedzmy, że zrozumiałam, a chyba nie przeszedłeś do Deceptikonów ?
- Eeee.. - zastanowił się, choć to trwało tylko pare sekund - Niee, chyba o ile nic mnie nie omineło..
- Ufff - odetchnela z ulgą - Może dogadacie się z tatą
- Tatą ? - uniusł brew
- Drift nasz ojciec, dowódca tego oddziału ? - spojrzała po nim - Byłeś z nim dość blisko
- Blisko ? - wstał z łóżka po czym zaśmiał się - Temu ktośkowi tylko zależało bym był taki jak on, a za nic mnie nie doceniał ! Tylko karcił, więc jeśli to nazywasz byciem blisko to byliś zajebiście blisko - założył na siebie ręce.
Moon westchnęła ciężko siadając na brzegu łózka
- Lockdown zrób coś dla mnie i nie mów tego przy ojcu i nie zachowuj się tak... dziwnie. Zrób to tylko po to by stwierdził, że to faktycznie ty i pozwolił zostać, a potem się najwyżej rozmówicie..
- Czej czej - przerwał jej - Ja tu nie zostaje
- Co ?! - spytała zaskoczona Moon - Ale ja myślałam... Musisz zostać ! to twój dom przeież, tu jest twoja rodzina..
- I przeszłość - zauważył - Zaczynam wszystko od początku... Po za tym wole sam
- Ale Lockdown.. - podeszła do niego bliżej - Co dopiero odzyskałam brata to mam go znów stracić ?
- Mnie nie stracisz ! - stwierdził optymistycznie - Ale myśle, że z moim talentem do wpadania w kłopoty nikt powiązany ze mną nie będzie bezpieczny, a zdradze ci coś... zależy mi na dobru swojej siostry - szepnął do jej audioreceptora
- Wiesz co braciszku... - spojrzała po nim - Jesteś inny, tego się nie da nie zauważyć, ale fajny z jednej strony i nieco zabawny - zahihotała kiedy zauważyłam, że ten stracił zainteresowanie tym co mówi i już oglądał ciekawsko jej pokój. Femme pokręciła niedowierzająco głową i podeszła do niego. Lockdown akurat przypatrywał się pewnemu zdjęciu oprawionemu w ładną ramkę.Przedstawiało ono dwójkę dzieci bawiących się w obecnej sali treningowej. Widocznie starszy mech za wszelką cenę próbował podnieść długą katane, a młodsza femme siedząc niedaleko przypatrywała mu się z ciekawością.
- Oooo.. zważyłeś nasze zdjęcie z dzieciństwa - uśmiechnęła się Moon
- Nie pamiętam tego - przekręcił głowę nieco
- Głupolu byłeś mały - parsknęła śmiechem - Masz prawo nie pamiętać. Wiesz to zdjęcie położyłam tutaj by przypominało mi ciebie.. - zerknęła na brata
- O właśnie coś mi się przypomniało ! - oświadczył. Siostra spojrzała na niego wyczekująco. - Gdzie moje zabawki ? - zatarł rączki
- Gdzieś je skonfiskowali, miałeś ich na prawdę sporo.. - stwierdziła przewracając optyką - Ale czemu nazywasz bronie zabawkami ?
- Bo sprawiają radość ? - rozłożył ręce
Moonrace odeszła od niego siadając z powrotem na krawędzi łózka
- Radość ?
- Radość ! - zawołał z uśmiechem
- Co ci sprawia w nich radość ?
- Eeee.. Wszystko ? - powiedział jak była to rzecz oczywista, ale widząc mine siostry zaczął wymieniać - Kaleczenie nimi kogoś, zabawa, straszenie, zabijanie
-...Zabijanie ? - powtórzyła
- Dokładnie ! - klasnął w ręcę pojawiając się tuż przed nią - Uwielbiam to ! Kiedy życie kogoś zależy o de mnie, kiedy patrze w optykę ofierze kiedy ta powoli gaśnie, kiedy znika z jej blask życia - uśmiechnął się pschopatycznie.
Moon aż się wzdrygnęła, a on w tedy zaśmiał się.
-...Psychiczny jesteś - stwierdziła patrząc za nim
- A owszem, ale co poradzić gdy się ma takie upodobania ? - uśmiechnął się niewinnie
- Proszę cię nie wspominaj tylko o tych upodobaniach przy ojcu - oparła głowę na rękach wzdychając
- Ale przecież ja tu nie chce zostać - zauważył
- Wiem, ale jeszcze coś sobie ubzdura i zamknie cię.. albo gorzej
- Gorzej ?? - zainteresował się - Bardziej wprost ?
- Każe cię zabić ? - spojrzała na niego
- Ej ej my ze śmiercią to mamy prosty układ, ona nie wchodzi mi w paradę, a ja odwdzięczam się. No i tak właśnie omijamy się z daleko i coś nie prędko nam do spotkania - stwierdził obojętnie
- Lockdown to poważna sprawa - skarciła go wzrokiem
- A ja nie jestem poważny ? - oburzył się na pokaz jednak po chwili wybuchł śmiechem - Nie no ja nie bywam poważny
- Ehh..To co zrobisz jeśli cię zamkną ? Ja cię nie uratuje..
- Najpierw będą musieli mnie złapać - zauważył
- No dobra, ale co zrobisz dalej ? Jak uciekniesz? - pytała dalej
- Nie myśle dalej w przyszłość niż pojęcie teraz - wzruszył ramionami - Nadal mi nie powiedziałaś gdzie są moje zabawki - prychnął niczym małe dziecko zakładając na siebie ręce
- Pochowane gdzieś w zbrojoni...
- Spoko ! Zaraz wracam ! - przerywając jej zawołał i zniknął
-...ale ta jest bardzo strzeżona - zakończyła, ale tego już nie było. Moon wzdychając legła na łóżko - I co ja z tobą poczne bracie..
- Moonrace?! - w tym momencie w wejsciu do jej pokoju stanął Prawl
- Coś się stało ? - zerknęła na niego
- Uciekł mi Lockdown. Był u ciebie ? - rozglądnął się widocznie podenerwowany
- Był...ale wybył - podniosła się - Wyglądasz na podenerwowanego - zauwazyła
Ten spojrzał na nią
- Twój ojciec właśnie wrócił. Trzeba znaleźć tego wariata zanim Drift zauważy, że nie panujemy nad stuacją - chciał już wyjść z pokoju, ale Moon go zatrzymała
- Pomogę ci, bo chyba wiem gdzie jest...